Jeżeli chcielibyście spędzić weekend w klimacie średniowiecza, to przybywajcie do Grodziska Owidz. Naszą wyprawę rozpoczęliśmy w kierunku Starogardu Gdańskiego i po niecałych 2h jazdy dotarliśmy na miejsce. Odbywała się tu impreza pod hasłem: Wianki na Grodzisku. Przywitano nas tradycyjnym jadłem, przygotowanym według średniowiecznych przepisów. Skosztowaliśmy chleba wypiekanego w liściach chrzanu (bardzo smaczny), gotowanej soczewicy, kaszy gryczanej na słodko (z miodem i śliwkami), a także zupy (paskudna!) z chrzanem i maślanką oraz jabłek z… uwaga – chrzanem! 😀
Grodzisko Owidz – zwiedzanie
Po degustacjach udaliśmy się na zwiedzanie okolicznych chat i obejść. W pierwszej chacie zastaliśmy dwóch bardzo sympatycznych Jegomości, którzy opowiedzieli nam o torturach stosowanych na ówczesnym społeczeństwie. Najcięższą sytuację miały kobiety, gdyż najczęściej były posądzane o czary. Zaś niewiasta o rudych włosach była od razu brana za czarownicę, a co za tym idzie czekała ją nieunikniona śmierć na stosie lub przez utopienie.

Następnie zwiedziliśmy jeszcze kilka gospodarstw, gdzie całe rodziny (mama, tata, dziecko i pies) ucztowały i bawiły się w najlepsze. Podziwialiśmy także klasyczne, średniowieczne stroje, uzbrojenie i inne gadżety, jak również przyglądaliśmy się ciężkiej pracy kowala (btw. węgiel miał z Biedry 😉


Potem udaliśmy się na wieżę widokową, by podziwiać panoramę i teren grodziska. Jedna z Białowłosych zachęciła nas do wzięcia udziału w konkursie, dotyczącym tamtejszych guseł i wierzeń. Udało nam się zgromadzić odpowiedzi na 10 pytań i zdobyć nagrody w postaci… Zozoli 😀 Po bieganinie w poszukiwaniu małych, psotnych duchów, poszliśmy kibicować przy obrzędzie Nocy Kupały. Panowie rozpoczęli obrzęd od wzniecenia ognia, a Panie zakończyły przy akompaniamencie słowiańskich śpiewów, rzucając na wodę plecione z kwiatów wianki.
Warto było pojechać do Owidza, żeby poznać stare, słowiańskie zwyczaje, ale także by poczuć się jak wcielonym do gry Carcassonne 😀
Gdzie: Owidz, ul. Rycerska 1
Zamek Krzyżacki w Gniewie
XXVI Międzynarodowy Turniej Rycerski Króla Jana III Sobieskiego – Gniew 2017
Witajcie na zamku!
Zamek Gniew to kolejna propozycja jeżeli chodzi o średniowieczne klimaty. W niedzielę po przejechaniu kolejnych ponad stu kilometrów przybyliśmy na zamek. Nie ruszyliśmy od razu na zwiedzanie, ale udaliśmy się na trybuny, żeby kibicować podczas Rycerskiego Turnieju Walk Pieszych. Potyczki były naprawdę ostre, rycerze walczyli odważnie, ale też i padali pod naporem przeciwnika. W starciu drużynowym wygrali śmiałkowie z Gdańska 😀

Następnie lekko się posililiśmy i zasiedliśmy ponownie, tym razem by obejrzeć Gonitwy Turniejowe i Rundę Finałową Turnieju. Do rywalizacji stanęły drużyny z Polski i Wielkiej Brytanii.

Wyspy reprezentowali pracownicy z Armouries Museum w Leeds. Rycerze zasiedli na pięknych rumakach, by za chwilę skruszyć kopie. Widowisko było naprawdę emocjonujące, pojawiały się mocne uderzenia, upadki i wytrącenia kopii z rąk przeciwnika. Trzeba też przyznać, że rycerze i uwaga…rycerka (tak, tak była też kobieta :D) świetnie prezentowali się podczas końskiego galopu.

Gaciohurt
Ostatnią konkurencją tego dnia był tajemniczy Gaciohurt. Próbowaliśmy się dowiedzieć o co chodzi, ale nie znaleźliśmy żadnej informacji i pozostało nam jedynie cierpliwie czekać. W końcu się doczekaliśmy! Przybyli konno, bosi rycerze w samych gaciach 😀 Rywalizacja okazała się mieć jedną prostą zasadę… nie ma zasad. Trzeba jedynie strącić konkurentów z konia. Kto się ostanie, ten wygrywa! Okładali się więc gumowymi pałkami, aż w końcu został jeden zawodnik.

Po złapaniu chwili oddechu odbyło się wręczenie nagród dla zwycięzców.

Następnie znów poszliśmy coś zjeść i pozwiedzać zamkowe obejścia. Odwiedziliśmy królewskie zwierzęta (daniele, ptactwo, króliki, konie itd.), warsztat tkacki, prasę drukarską (osobiście drukowałam z kolegą – pani z obsługi zamku stwierdziła, że może już nas zatrudnić), kuźnię i stajnie. Na koniec poszliśmy zrobić kilka zdjęć cudnym krajobrazom nieopodal zamku.

Wypady do czasów wieków średnich zaliczam do bardzo udanych i mogę je polecić wszystkim, którzy chcą oderwać się choć na chwilę od pędzącej współczesności. Bardzo się zrelaksowałam i mega uśmiałam (w Gniewie Pan rewelacyjnie prowadził imprezę zabawiając widownię). Oby do następnego rycerskiego zjazdu 😀
GDZIE: Gniew, ul. Zamkowa 3 (województwo Pomorskie)
GDZIE: Owidz, ul. Rycerska 1 (województwo Pomorskie)